wtorek, 22 sierpnia 2017

Fantasy Grounds jako kompresor czasu



Razem z Kolegami Przedwiecznym i Poziomką gramy w RPGi od czasów zamierzchłych, to jest od pojawienia się pierwszego numeru MiMa. Bez obaw, nie zamierzam tu epatować martyrologią. Chodzi jedynie o podkreślenie, że obecnie jesteśmy panami w pewnym wieku. Mamy rodziny , a w życiu zawodowym dochrapaliśmy się poważnych stanowisk. Słowem starsi panowie trzej. Mimo natłoku obowiązków staramy się utrzymywać kontakt ze sobą i z naszym hobby, co z biegiem czasu zaczęło nastręczać coraz większych trudności ze względu na liczne obowiązki. Jako rozwiązanie problemu dość niespodziewanie (przynajmniej dla mnie) zjawiła się aplikacja Fantasy Grounds II.
    Na pierwszy rzut oka sprawa nie wygląda zachęcająco. Trzeba wybulić kilkadziesiąt dolców (obecnie 39) za sam program. Dodatkowo opłata to tylko cena głównego programu, a za zasady poszczególnych systemów płacimy, przygody i inne akcesoria płacimy osobno. No i perspektywa siedzenia przed kompem zamiast spotkania ze starymi kumplami też mnie nie zachwyciła, ale…
Po bardziej wnikliwej analizie okazało się, że:
- w pakiecie z głównym programem dostajemy garść systemów w wersji basic (5E (D&D); 4E (D&D); 3.5E (D&D); PFRPG (Pathfinder); Numenera; FATE Core System) oraz CoreRPG (Generic) czyli narzędzie do generowania, w dość ograniczonym zakresie, własnych systemów RPG. Czyli w zasadzie wystarczy aby zacząć grać.
- dostępne są wykonane przez fanów adaptacje znanych systemów RPG co znacznie poszerza asortyment nie zwiększając kosztów.
- niewątpliwą zaletą wieku średniego i posiadania stałej pracy jest fakt, że perspektywa wydania od czasu do czasu kilkudziesięciu dolców niespecjalnie przeraża i przychodzi znacznie łatwiej niż znalezienie wolnego popołudnia, a taki Savage Worlds kosztuje 9.99$, co mnie nie zrujnowało a daje duże możliwości.

W efekcie zakupu FG odeszła cała logistyka związana z organizacją sesji (załatwianie wolnej chaty, pacyfikacja żony i dzieci,dojazd w tę i z powrotem, imieniny teściowej, obchody rocznicy pierwszej randki koleżanki kuzynki siostry żony itp…), dzięki czemu obecnie udaje się nam zagrać mniej więcej raz w tygodniu zamiast raz na dwa, trzy miesiące.

Kilka uwag praktycznych:


LICENCJA
Dostępne są dwa rodzaje licencji, osobiście polecam licencję standardową za 39$. Co prawda każdy gracz musi wykupić swoją wersję FG (ale już setting i przygodę musi mieć tylko MG (Mistrz Gry), jak w prawdziwym RPG ). Wersja Ultimate jest droga a jedyna dodatkową funkcją jest możliwość podłączenia do gry graczy używających wersji demo. W naszym przypadku sprawa raczej nieopłacalna. Jest też możliwość płacenia miesięcznego abonamentu zamiast jednorazowej opłaty.

PROWADZENIE
Po oswojeniu się z interfacem programu, prowadzenie rozgrywki staje się zaskakująco wygodne. Decydując się na zakup oficjalnego systemu MG dostaje do dyspozycji wiele pomocnych narzędzi. Wszelkie statystyki mapy i pomoce są pod ręka na zasadzie kliknij i przeciągnij (koniec z targaniem kilogramów podręczników i ich nerwowym kartkowaniem). Każdy system pozwala na samodzielne pisanie przygód i tworzenie akcesoriów do nich. Jeśli użytkownikowi brak czasu i wyobraźni na tworzenie własnego modułu, bez problemu może przenieść do FG gotową przygodę która posiada w formie PDF.

Nieco trudności nastręcza prowadzenie systemów fanowskich. Ze względu na ochronę praw autorskich ich funkcjonalność ograniczona jest do samej mechaniki i karty postaci, co sprawia że trzeba prowadzić z oryginalnym podręcznikiem na kolanach, a wszystkie pomoce o których wspominam powyżej trzeba sobie samemu w pocie czoła stworzyć.

Reasumując FG jest całkiem sensownym rozwiązaniem dla graczy dysponujących ograniczonym limitem czasu i nieco mniej ograniczoną ilością środków finansowych. Niemniej za wybulone dolce dostajemy dość wygodne narzędzie do wspólnej zabawy.


Oficjalna strona programu: https://www.fantasygrounds.com